W związku z zasypaniem mnie odpowiedziami, popatrzyłem jeszcze raz pod samochodem.
Pompka namierzona, działa, przewód metalowy idzie po moście i kończy się na przeciwko główki mostu, po załączeniu napędów dźwigną w kabinie pompka załącza się, leci powietrze z rurki, jak zatknę rurkę palcem na desce zapala się kontrolka napędów.
No ale w moście nie mam miejsca na podłączenie dalej jakiegoś wężyka, rurkę zaślepiłem i teraz jak włączam napędy to się pali kontrolka od napędów, i o dziwo po przejechaniu z 50 m po trawie nie wywaliło napędu 4x4 (a przedtem 20 m i już wypięło), może ktoś zmienił most w tym samochodzie.
I tu pytania, kolejne:
- czy były w GV mosty działające bez pneumatyki/popki?
- czy w reduktorze może być jakiś mechanizm który jak dostaje informację od czujnika, że przód niezałączony to nie do końca pozwala albo zapina 4x4?
Jutro przejadę się na chwilę w jakiś teren to sprawdzę czy faktycznie napęd już nie wyskakuje i czy na reduktorze już coś nie napier...ala, przez myśl też przeszło mi to, że ktoś zmieniał most i nie założył z takim samym przełożeniem jak z tyłu.
Miałem już kilka samochodów 4x4, najwięcej jeepów, a teraz uczę się GV