Tak jak już wcześniej pisałem, dostałem na weekend do przetestowania Suzuki GV 2.4 De Luxe.
Poniżej kilka zdań mojej oceny tego samochodu. Podkreślam, że są to wrażenia subiektywne…, poza tym nigdy wcześniej nie jeździłem terenówką.
Pierwsze wrażenie.
Zasiadłem za kierownicą, bez problemów dopasowałem fotel do dogodnej pozycji, wysokość, kąt oparcia, położenie kierownicy. Fotele z przodu są dobrze wyprofilowane, aczkolwiek ja jestem dosyć szczupły, tęższe osoby mogą twierdzić, że fotele są za wąskie… samo siedzenie mogłoby być odrobinę dłuższe. Kierownica jest zgrabna, zastanawiałem się czy nie za mała, ale podczas jazdy jest o.k.! Lewarek zmiany biegów dobrze leży w dłoni i jest na dobrej wysokości, praktyczny prawy podłokietnik jest trochę twardy. Główne zegary czytelne, chwilę zajęło mi ‘dogadanie’ się z komputerem i przyznam, że nie odpowiada mi ten system wyświetlania informacji, szczególnie jeżeli chodzi o ‘poziomo kreskowe’ wyświetlanie spalania chwilowego. Kojarzy mi się to z prędkościomierzem w starym Fiacie 125p… Poza tym cyfry – np. temp. zewnętrzna – są zbyt małe. Konsola środkowa, regulacja nawiewów, temperatur, napędów, ESP, radio, jest bardzo czytelna i praktyczna. Dmuchawa jest cicha, a ogrzewanie szybkie i skuteczne. Podgrzewane fotele, fajna sprawa, zwłaszcza dla mojej żony! Na tylnej kanapie miejsca dużo, brakuje regulacji wysokości mocowania pasów bezpieczeństwa! Zaskoczyła mnie lekkość drzwi, chyba są ‘plastikowe’…(?). Genialne są lusterka zewnętrzne, wielkie, praktyczne! Chwilę zajęło mi również opanowanie przełączników świateł i wycieraczek, ale to kwestia innych przyzwyczajeń. Na kole kierownicy znajduje się również sterowanie radiem i tempomatem – bardzo praktyczne! Samochód jest wyposażony w system kluczyka elektronicznego. Bagażnik na tle mojego, (560 l.), wygląda słabiutko (398 l.), natomiast spodobało mi się jego otwieranie. Duże koła, przyjemne aluminiowe felgi! Opony niestety letnie!
No to ruszamy.
Odpalamy, silnik pracuje cichuteńko, super! Kolejne biegi wchodzą gładko, czytałem, że zdarza się, że haczą, w tym egzemplarzu tego nie ma (przebieg 1350 km). Ruszanie, hamowanie, prowadzenie w mieście – precyzyjnie i przyjemnie, przyśpieszenia – bardzo przyzwoicie. I mam niesamowite wrażenie stabilności toru jazdy, mimo sypiącego śniegu i letnich opon! Jest natomiast dosyć twardo. W piątek wieczorem tylko trochę pokręciłem się po mieście i po parkingach. Samochód prowadzi się przyjemnie, pewnej wprawy wymagają manewry na wstecznym, to z racji słabej widoczności do tyłu (koło zapasowe).
W trasie.
W sobotę rano wybraliśmy się w trasę. W sumie ok. 450 km, z czego ponad 200 km to autostrada, reszta ‘krajówki’ i pomniejsze drogi (w górach). Aura niesprzyjająca – cały czas sypie śnieg, drogi czarne, mokre lub śnieg lub błoto pośniegowe, temperatury od – 5 st. do
0 st.. Sporo zjazdów i podjazdów, jak to w górach… Na autostradzie jedzie się bardzo przyzwoicie, przyspieszenia bez problemów, jazda z prędkościami 110 – 140 km/h – nie zauważyłem żeby było zbyt głośno, powyżej, 140 km/h zaczyna szumieć, normalne. Najwięcej odważyłem się docisnąć do 160 km/h (na niemieckiej autostradzie
) i też nie było najgorzej. Osobiście bardzo rzadko zdarza mi się jechać szybciej niż 150 km/h. Po zjeździe z autostrady, na naszych dziurawych drogach było równie dobrze jak na autostradzie! Czyli bardzo precyzyjnie i stabilnie, a i mocy na podjazdach nie brakowało!
W miejscowości docelowej, czyli górskiej, na białych drogach, lekko ośnieżonych też ani razu samochód się nie ślizgał, nie musiałem korzystać z przełożeń terenowych. Mimo teoretycznie małego bagażnika bez problemu zmieściliśmy spory bagaż ‘zimowy’ dwóch osób + sanki
. Na tylnej kanapie jechały dwie osoby dorosłe i dziecko w foteliku – do wytrzymania. Pewna, stabilna jazda, bez szaleństw, jest okupiona zużyciem paliwa na poziomie 9,5 l/100 km. Zastanawiam się o ile wzrośnie zużycie paliwa w przypadku założenia boxa dachowego? Pewnie minimum o 1 l./100 km…
Lekki teren.
W niedzielę postanowiłem ruszyć w pola i łąki… Warstwa świeżego śniegu to ok. 5 cm. Lekkie górki i podjazdy/zjazdy w postaci wałów przeciwpowodziowych. Samochód radzi sobie bez najmniejszych problemów, jadę spokojnie, zero uślizgów! Dla mnie to frajda, pierwszy raz mam taką możliwość! Wrażenia fajowe i jakaś taka pewność, że wyjdę z każdej opresji (w granicach zdrowego rozsądku oczywiście!).
Podsumowanie.
Późnym wieczorem odstawiłem samochód na parking pod salonem… i nie wiem co zrobię, zwłaszcza, że do testu otrzymałem wyższą wersję, jeżeli się zdecyduję, to będzie to silnik 2.0. Przed zakupem powstrzymują mnie trzy kwestie: mały bagażnik, zużycie paliwa i twardość zawieszenia. Oczywiście mam pełną świadomość, że zawsze coś jest za coś, a Suzuki GV to naprawdę świetny samochód, może się podobać, w środku jest bardzo przyjemnie, a właściwości jezdne ma rewelacyjne! W następny weekend mam nadzieję testować samochód osobowy z napędem 4x4 (haldex) i pewnie dopiero po tej jeździe podejmę w pełni świadomą decyzję!
Pozdrowienia dla wszystkich obecnych i przyszłych posiadaczy GV!