też jestem z Radomia i powiem tylko tyle trzeba ostro cisnąć z panami z Suzuki w Radomiu !!!
Postaram się szybko opisać swoją sprawę ...
W 2008 roku rozglądałem się za zakupem nowego auta padło na GV ,ale w owym czasie euro było na poziomie 3.5 nawet po niżej 3.3 , a w suzuki cena 88900 i zero rabatu.Poszperałem w necie i szok !!!
Na zachodzie GV po 75000tys ,aha dodam że interesowała mnie wyłącznie benzyna bo wiedziałem że suzuki pakuje obce diesle do swoich bolidów.
Aby byc pewnym w 100% udałem sie do Suzuki Binkowski na ulice Chrobrego by przetestować nową GV 2.0 ..... oczywiście pojazd testowy sztuk 1 ...(diesel brak)ok rozumiem ..zapisałem się na wizytę jak do dentysty ....
Nastał sądny dzień (z grzeczności nie napisze kto mnie obsługiwał bo mógłby stracić prace nazwiemy go X) ....wsiadamy - od razu nawiązuję bajere z X -jak tam się sprzedają itp która wersja bardziej D czy B itp
rozmowa przebiega w miłej atmosferze udaje motoryzacyjnego analfabetę , podjeżdżamy pod salon ja uśmiechnięty jak bym jechał Lamborghini LP640 i zagaduje X że jestem poważnie zainteresowany ,najpierw pada pytanie czy D. jest japoński -odp. oczywiście TAK ... i z mojej strony zaczyna się seria fachowych pytań i nagle pryska przyjazna atmosfera i szeroki banan na twarzy X zmienia się w znak zapytania .X chyba załapał że udałem kretyna i nie bardzo wie jak sie teraz wytłumaczyć ....
proszę X dlaczego okłamał mnie X że silnik jest japoński jaśli pochodzi z Renault .......minęło chyba z 5 minut zanim mi odpowiedział ......yyyy możliwe widocznie nie doczytałem .....
GV kupiłem ale na zachodzie i wyszedł mnie w sumie 77500 i jeszcze 6 tys vat odliczyłem oczym nie omieszkałem powiadomić serwis prze 1 przeglądzie
z dużym uśmiechem na twarzy ....
Dalej niema co pisać bo niema poco ,na wiosnę będę robił przegląd przy 30tys to muszę uważać bo ja im tak nie puszcze jak kolega wyżej ...