Remote pisze:
Auto kupujesz dla siebie, a nie dla osoby, ktora odkupi od Ciebie auo uzywane po tych 3-5 latach.
Jaki ma sens jezdzic tak dlugo samochodem , z ktorego jest sie "jako tako" zadowolonym ale tak naprawde odliczasz czas kiedy w koncu sie go pozbedziesz i kupisz np. cos dynamczniejszego co w pełni Cie zadowoli ...
Wywalic na auto 70-80tys i nie byc zadowolonym to jakas abstrakcja lub niedorzecznosc.
Zanim zarzucisz mi abstrakcję czy niedorzeczność, to wczytaj się w tekst, bo nigdzie nie napisałem, że nie jestem zadowolony i odliczam czas do sprzedaży - jest wręcz odwrotnie.
Auta nie kupowałem w ciemno i wiedziałem dobrze jakie są jego plusy dodatnie i plusy ujemne;-)
Nie można oczekiwać rakiety od wolnossącego silnika i wcale tego nie oczekiwałem.
Po prostu zdziwił mnie brak zapasu mocy w takich okolicznościach, kiedy silnik kręci powyżej 3 tys. obrotów (wiem jaka jest krzywa mocy i momentu) i wyraziłem swoje wątpliwości. W zasadzie to był to jedyny dyskomfort jazdy w trasie na jaki napotkałem (cały czas biorąc pod uwagę charakterystykę silnika i brak oczekiwań cudów od niego). W każdym razie konieczność zredukowania do czwórki na powiedzmy 3-4 podjazdach na autostradzie na trasie ponad 1 tys. km. nie jest żadną okolicznością, która mogłaby mnie do samochodu zniechęcić.
I nikt nie kupuje samochodu z myślą "no kiedy wreszcie ja go sprzedam". To jest kwestia wyboru. Ja doszedłem do tego etapu, że uważam, że biorąc pod uwagę m.in. jakość i trwałość obecnie montowanych w samochodach podzespołów, czy też charakter rynku wtórnego, w obecnych czasach - zwłaszcza gdy prowadzi się własną działalność gospodarczą i można wziąć samochód w leasing - najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest właśnie wymiana samochodu co 3-4 lata, a w przypadku tak tanich (relatywnie) samochodów, strata związana z utratą wartości przez te lata, biorąc pod uwagę korzyści optymalizacji finansowej (podatkowej) jest niewielka. A utrata wartości samochodu na przestrzeni lat i tym samym możliwość łatwej i w korzystnej cenie odsprzedaży już na rynku wtórnym, jest jednym z oczywistych kryteriów jakie się bierze pod uwagę przy zakupie samochodu.
Przepraszam za przydługi post i nieco poza wątkiem, ale nie mogłem przejść obojętnie obok zarzutu niedorzeczności czy abstrakcyjności mojego działania.