Hej,
wydaje mi się, e od dłuszego czasu mam probelm z pompą paliwa w moim Splashu 1.0. W listopadzie 2018 spaliła mi się pompa - prawdopodobnie od jazdy na rezerwie. Oddałem auto do mechanika za którym nie przepadam, wystawił diagnozę i wymienił pompe. Jako jedyny był dostępny bez czekania miesiąc w kolejce. W szczegóły naprawy nie wchoodziłem, i to był błąd.
W lutym zaczęły się problemy. Po przejechaniu krótkiego odcinka, np. do sklepu auto czasami nie odpalało. Kręciło kręciło i tyle. Myślałem, że coś ze świecami więc wymieniłem. Nic to nie dało. Koniec końców na holu wylądowałem u mechanika, któy normalnie robi mi naprawy. Znalazł zwarcie w alarmie, pozbył się go i auto przez 2 tygodnie hulało. Niestety problem wrócił, mechanik odciał alar i załamał ręce. Diagnoza - pompa paliwa znowu często się nie uruchamia. Czemu? Tego nie wie nikt. Udało się dojechać do mistrza, który wymieniał pompe. Pogrzebał, nic nie znalazł, stwierdził, zę pompa na pewnoo. Może sterownik silnika, może czujnik wału, może przekaźnik ale on nie wie. Pytałem co za pompe zamontował - to ani nie ma faktury, ani nie pamięta.
Wylądowałem u elektromechanika - wymienił przkeaźnik pompy i od tego momentu auto odpala za każdym razem. Gdzie ktwi problem? Mianowicie po dłuższym, kulkugodzinnym postoju przy odpaleniu auto całe się trzęsie, odpala ledwo ledwo, silnik ewidentnie nie ma tyle mocy ile powinien mieć. Tak się dzieje tylko po dłuższej przerwie i przy pierwszym uruchomieniu.
Elektromechanik przeczyścił co mógł, badał ciśnienie w pompie i wychodzi na to, że pompa podaje 2 bary zamiast 3. I tu może tkwić problem.
Ja powiem szczerze nie wiem co robić - kupować wkład pompy i robić od nowa, jechać do ciecia który robił pompe i go przycisnąć o ile to cokolwiek da?
|