Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Witam. Proszę napiszcie jak długo wytrzymał Wam fabryczny akumulator. U mnie ma 5 lat i zastanawiam się czy nie wymienić przed zimą. Garażuje pod chmurką. Ewentualnie jeśli wymieniać to na jaki. Pozdrawiam

2x 8 lat i dalej działają, palą na rys w największe mrozy

Wysłane z mojego Pixel 8a przy użyciu Tapatalka

U mnie 8 lat i działa bez problemu, samochód w garażu w bloku.
Na wiosnę po raz pierwszy uzupełniłem wodę w celach.

_________________
Swift 1,2; była Liana 4WD i Samurai

Mój chyba właśnie pada, 7 lat służył, przebieg auta ok. 42 tys. km.

Proponuję zrobić test akumulatora , wynik powinien wskazać faktyczny stan . Zazwyczaj fabryczne pracują najdłużej.

Mój model kupiony w 2019, przebieg 140000, dalej działa, na ostatnim przeglądzie sprawdzali i jest ok. Od dwóch lat też się zastanawiam kiedy trzeba będzie zmienić.

2018 90kkm i 2019 120kkm, garaż ogrzewany - oba działają. Nieźle, bo kiedyś tylko w dieslu udawało mi się dobić do 8 lat. Połówkowe aku ze swifta III wytrzymywało 4 lata.
Parkowanie na zewnątrz i małe przebiegi skracają żywot.

_________________
ex Swift III 1.3 (2007) | Swift V 1.2 SHVS (2018) | Vitara 1.4T 4WD AT (2019)

Wszystko zależy od użytkowania długie krótkie trasy itp. Jeśli samochód przynajmniej raz na jakiś czas robi długą to akumulator się naładuje samoistnie. W przeciwnym wypadku trzeba by raz do roku przed zimą dać go pod prostownik i naładować do pełna to znacząco wydłuży żywotność szczególnie jak akumulator ma już 5 lat. Akumulatory potrafią wytrzymać 10 lat te co idą na pierwszy montaż mowa o nowym samochodzie gdzie nie ma pośniedziałych styków układ ładowania sprawny. Ogólnie to w naszym swifcie jest zwykły kasowo-ołowiowy tani w zakupie w razie czego wiec nie ma co się obawiać.
A ja mam pytanie jak wasze akumulatory do układu mild-hybrid pytam tych co mają roczniki już starsze powyżej 5 lat czy zauważyliście jakiś spadek wydajności ich?

2017, 2 lata temu juz bylo wiadomo ze koncowka bo byl pierwszy incydent z koniecznoscia podladowania , zeszly rok mial zime jaka mial, wiec jeszcze przelecial z prostownikiem w gotowosci (auto malo uzywane i tylko jak postoi dluzej i jest zimno, trzeba je podladowac z 5-10min zeby rozrusznik nie zaterkotal i podziekowal, ale zrobil robote i odpalil), tego roku juz nie chcialem ryzykowac i wlecial najtanszy bosh

jak sie nic nie dzieje, nie miales incydentu - nie ruszaj (jak chcesz spac spokojniej to prostownik z biedronki za 40zl wystarczy jako zabezpieczenie)

mi aku wytrzymał 7 lat- krótkie odcinki, wymieniłem na Yuasa.

_________________
swift bicolor 1.0 MT

W tym tygodniu wymieniłem aku po 7,5 roku. Po nocy słabiej już kręcił, przygasały zegary i po odpaleniu dłużej świeciła się kontrolka od wspomagania. Typowo brakowało prądu. Nowy made in korea kupiłem za 350 zł... taniocha, więc bezsensu robić tutaj oszczędności.

mhmh u mnie przy 73 tyś przebiegu nadal sprawny ale mój ma ledwo 3 lata

Mój ma 5 lat i jest prawie jak nowy - też był pod chmurką. Ale ja o niego dbam od początku. Nie podjeżdżam do paczkomatu 250m tylko idę na piechotę.
A co do tego, że nowe są tanie to tylko tak wam się zdaje. Te tańsze to jest połowa tego co z fabryki - nawet jak marka jest ta sama.

Nowy w 1.4 MH. Padl po 2.5 latach. (Varta 44Ah).
Nie posluzylo stanie tydzien pod chmurka w zimie i wieczne niedoladowanie przez auto. (Trasy byly spore , kolo 100km dziennie)

Teraz testuje Yuase. Zauwazylem ze ladowanie dalej nie wyrabia jak sa wlaczone swiatla. Trzeba bedzie niedorobiony system ladowania Suzuki wspomagac prostownikiem raz na miesiac dwa. (No i montaz BMSa z podgladem naladowania to podstawa)