Witam wszystkich forumowiczów
otórz w moim samochodzie: Vitara 1.6 120 km 2015 rok napotkałem dziwny problem.
Od jakiegoś roku bardzo incydentalnie podczas jazdy dosyć rzadko ale jednak, zapala mi się kontrolka akumulatora. Błąd znika po ponownym uruchomieniu auta i pojawia się dosyć rzadko.
Ładowanie w normie podłączając miernik, aku 12,67V, bez obciążenia 14,46, obiążenie ogrzewaniem foteli, klimą i standardowo światła - 13,8 - ale to na postoju. Dodam jeszcze iż akumulator nigdy mnie nie zawiódł i nigdy nie miałem sytuacji by się rozładował czy coś, chcociaż ostatni rok kręcił odrobinę wolniej - dłużej niż zwykle ale to o może sekundę. Po po prawie 10 latach profilaktycznie przed zimą wymieniłem aku na nowy z nadzieją, żę problem ustanie lecz nie ustał.
Ostatnio podłączyłem woltomierz w gniazdo zapalniczki i ku mojemu zdziwieniu na biegu jałowym przy zgaszonych światłach na postoju, napięcie ładowania potrafi spaść do 13 Volt, a nawet odrobinę niżej poczym po włączeniu świateł mijania czy jakimkolwiek dodaniu obciążenia ładowanie wzrasta do tych 14-14,3 Voltów. Teoretycznie regulator niby działa OK, po zwiększeniu obrotów i dodaniu obciążenia wzrost ładowania dochodzi do tych 14,3-14,5V, ale nie ma wyższych wskazań. I teraz pytanie czy to jest normalne? Czy nasze Vitary posiadają jakiś dodatkowy moduł ineteligentego ładowania czy poza alternatorem z regulatorem napięcia nic tutaj więcej nie występuje i powinienem profilaktycznie wymienić regulator na nowy bądź cały alternator...? Auto w marcu skończy 10-te urodziny, przebieg 130 tys. km.
Może ktoś już przerabiał taki problem?
