Witam.
Wczoraj przytrafiła mi się historia z nagłym pojawieniem się pisku i skrzypienia w lewym kole z przodu.
Rano wyjechałem do pracy zrobiłem jeszcze kilka miejsc, łącznie około 30 km przejechałem i zaparkowałem pod firmą bez żadnych objawów.
Po pracy przy ruszaniu z lewej strony z przodu od razu od pierwszego cm rozległ się pisk i zgrzyt jak przy hamowaniu EN-57. Był przeraźliwy i bardzo głośny, ale po 2-3 metrach ucichło. Później jeszcze dwa razy usłyszałem delikatne piśnięcia.
Dojechałem do domu bez żadnych problemów. W domu przy parkowaniu znowu delikatnie go usłyszałem w czasie cofania.
Wyłączyłem silnik i nagrałem filmik jak przepycham auto do tyłu i słychać to.
Film jest pod linkiem na moim dysku google, waży około 41 MB.
https://drive.google.com/file/d/19JWG8g ... sp=sharing Auto podniosłem, koło obraca się luźno słychać tylko typowe tarcie klocków. Zacisk nie jest zblokowany, pracuje jak trzeba. Ostukałem go młotkiem, ale wszystko siedzi na miejscu jak trzeba, po naciśnięciu hamulca odpuszcza.
Nic nie siedzi między tarczą a blaszaną osłoną, wszystko wygląda na oko normalnie.
Miałem kiedyś w innym aucie podobny objaw jak kamyk utknął między tarczą a osłoną tarczy, ale dźwięk był zupełnie inny takie niskie szuranie przypominał.
Później przy parkowaniu do garażu już była cisza.
Dziś wziąłem drugie auto, po pracy sprawdzę czy nadal jest problem.
Ktoś się spotkał z takim przypadkiem? Mam nadzieję, że to nic związanego z mostem. Pisk się niósł od koła, ale diabli wiedzą.
Piszcie jeśli link nie działa.