W sumie zaczęło się od tego iż statnio wśród moich znajomych panuje "moda" na konserwacje ram w terenówkach, a że presja wywierana przez ogół jest olbrzymia aż nie wypada mi się wyłamywać

Jednak jest pewna różnica, auta konserwowane to średnio ponad dziesięcioletnie, sprowadzone auta typu: daihatsu feroza, daihatsu feroza, daihatsu feroza itd

... a mój dżinks ma dopiero 3 lata

, co prawda jeździ dużo po terenie, czasami jakieś brodzenie, błoto itp to codzienność. Miejscowy mechanik za taka konserwacje zaproponował mi 400zł

nie wiem czy to dużo, czy mało jednak troche ostygł mi zapał po tej informacji. Nie wiem czy rama fabrycznie była zabezpieczana [słyszałem, że tak], ale moje pytanie jest takie: czy warto to robić? Mój znajomy ma SJ od 15 lat i twierdzi, że ramy nigdy nie konserwował i absolutnie nic się z nią nie dzieje. Myślę że w jimnym też nic nie powinno się stać po tak krótkim czasie, więc czy warto dmuchać na zimne i iść posłusznie za stadem, czy jednak spokojnie odłożyć to o pare lat. Wolę się upewnić i zasięgąć opini bardziej dośwadczonych użytkowników

Z góry dziekuję za pomoc.
Pozdrawiam
