Udało się otworzyć auto!
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi i chęć pomocy!
Co do podania prądu od spodu przy podniesieniu auta to jest problem bo mam od spodu metalową osłonę silnika przez którą nie dostane się do rozrusznika! A odkręcenie to jednak problem...
A teraz jak udało mi się otworzyć auto:
Byłem już tak zdesperowany że znalazłem w necie jak otwierać auto bez kluczyków!
Postanowiłem że spróbuję!
Wyciosałem kołeczek który będę mógł wsadzić w szparę pomiędzy przednimi a tylnymi drzwiami.
Wyglądał on tak:
Wsadziłem w szparę drzwi i stukając pięścią wbiłem tak że górna część się odgięła troszkę! Oczywiście nie na stałe odgięła!
Uciąłem dość gruby drut który wyprostowałem i na końcówce zrobiłem haczyk! Drut przez nie ściśniętą uszczelkę na rogu drzwi wsadziłem do auta i modliłem się abym trafił na otwieranie klapy! Udało mi się już za 2 podejściem, bo musiałem drut wyprofilować trochę! Energicznie pociągnąłem i klapa odskoczyła!
Szczęśliwy czym prędzej podłączyłem prostownik do akumulatora i co się po chwili okazało? Auto się otworzyło, ale i zapaliła się lampka oświetlająca przednią część wnętrza samochodu! Szczęście w nieszczęściu! Dobrze że to tylko lampka, a nie nic poważnego!
Sprawca problemu:
Niestety w aucie uszkodził mi się troszkę lakier! Od wkładania drutu. Nic strasznego bo pionowa rysa na długości 1cm zaraz obok uszczelki. Miejsce którego nie widać, ale rysa jest...
Mam nadzieję że nigdy więcej mi się nic takiego nie zdarzy. Bo to tylko same problemy! Ale teraz jestem z siebie dumny!!!!
Dziwne trochę że nie ma tu "rezerwy" akumulatora, że taka lampka go wyładowała!
Morał historyjki!
Pamiętajcie że Suzi nie lubi światła!